Hej!
Kilka dni temu obejrzałam film, na który z niecierpliwością czekałam - mowa tu oczywiście o "To the bone". Głównie z powodu tematu jaki porusza, ale też i jednej z moich ulubionych aktorek, Lily Collins, która w tym filmie zagrała główną rolę.
Film opowiada o historii anorektyczki i jej walki z chorobą, co można wywnioskować po nazwie.
Ale co ja o tym myślę?
Sam film był przyjemny w odbiorze, momentami śmieszny, innymi dramatyczny, ale niestety nie spełnił moich oczekiwań. Co prawda, zawarto w nim wiele prawdy o samej chorobie, pozwolono zapoznać się z psychiką osób zmagających się z zaburzeniami odżywiania, ale moim zdaniem nie były tam zawarte
a) wszystkie aspekty choroby
b) realistyczne rozwiązania
Sam film sprawił, że zachciałam spróbować wszystkich świetnych sposobów na "odchudzenie się".
<CZĘŚĆ SPOILEROWA>
Moim zdaniem główna bohaterka jest straszną egoistką i nie podobały mi się jej decyzje, ale na to nie mamy niestety wpływu, ponieważ takie rzeczy są tylko wymysłem scenarzystów i reżyserów.
Jedna rzecz, która bardzo mi się nie spodobała, to moment, w którym doktor mówi do Ellen, że nikt jej nie uratuje i nie będzie to wyglądało jak w książkach czy fanfikach, a niedługo po tym postać Luke'a (chłopaka, który zakochał się w Ellen) w pewien sposób ratuje Ellen, zapewniając ją o tym jak wspaniałe może być życie po wyzdrowieniu i jaka wspaniała jest.
Za to, jedna rzecz, która wywarła na mnie duże wrażenie to sytuacja matki Ellen z córką i sposób "nakarmienia dziecka". Moim zdaniem był to kluczowy element filmu, który powinien być zauważony i doceniony, ponieważ mógłby pomóc wielu anorektyczkom w wyjściu z choroby.
<KONIEC CZĘŚCI SPOILEROWEJ>
Jedno jest pewne, nie poleciłabym filmu osobie, która chciałaby zacząć się głodzić lub jest w stanie głodzenia się. Za to sama podstawiłabym ten film pod oczy osobie, która ma chęć wyjścia z choroby i wykazuje to.
"To the bone" oceniam na 3/5, a grę aktorską na 4,5/5
A wy oglądaliście już ten film??
Otwieram w komentarzach otwartą dyskusję o wasze wrażenia i waszym zdaniem najlepiej odegraną rolę!
enjoy xo
P.S. Przepraszam za tak krótką recenzję, ale kompletnie nie miałam na nią weny.... :/
Kilka dni temu obejrzałam film, na który z niecierpliwością czekałam - mowa tu oczywiście o "To the bone". Głównie z powodu tematu jaki porusza, ale też i jednej z moich ulubionych aktorek, Lily Collins, która w tym filmie zagrała główną rolę.
Film opowiada o historii anorektyczki i jej walki z chorobą, co można wywnioskować po nazwie.
Ale co ja o tym myślę?
Sam film był przyjemny w odbiorze, momentami śmieszny, innymi dramatyczny, ale niestety nie spełnił moich oczekiwań. Co prawda, zawarto w nim wiele prawdy o samej chorobie, pozwolono zapoznać się z psychiką osób zmagających się z zaburzeniami odżywiania, ale moim zdaniem nie były tam zawarte
a) wszystkie aspekty choroby
b) realistyczne rozwiązania
Sam film sprawił, że zachciałam spróbować wszystkich świetnych sposobów na "odchudzenie się".
<CZĘŚĆ SPOILEROWA>
Moim zdaniem główna bohaterka jest straszną egoistką i nie podobały mi się jej decyzje, ale na to nie mamy niestety wpływu, ponieważ takie rzeczy są tylko wymysłem scenarzystów i reżyserów.
Jedna rzecz, która bardzo mi się nie spodobała, to moment, w którym doktor mówi do Ellen, że nikt jej nie uratuje i nie będzie to wyglądało jak w książkach czy fanfikach, a niedługo po tym postać Luke'a (chłopaka, który zakochał się w Ellen) w pewien sposób ratuje Ellen, zapewniając ją o tym jak wspaniałe może być życie po wyzdrowieniu i jaka wspaniała jest.
Za to, jedna rzecz, która wywarła na mnie duże wrażenie to sytuacja matki Ellen z córką i sposób "nakarmienia dziecka". Moim zdaniem był to kluczowy element filmu, który powinien być zauważony i doceniony, ponieważ mógłby pomóc wielu anorektyczkom w wyjściu z choroby.
<KONIEC CZĘŚCI SPOILEROWEJ>
Jedno jest pewne, nie poleciłabym filmu osobie, która chciałaby zacząć się głodzić lub jest w stanie głodzenia się. Za to sama podstawiłabym ten film pod oczy osobie, która ma chęć wyjścia z choroby i wykazuje to.
"To the bone" oceniam na 3/5, a grę aktorską na 4,5/5
A wy oglądaliście już ten film??
Otwieram w komentarzach otwartą dyskusję o wasze wrażenia i waszym zdaniem najlepiej odegraną rolę!
enjoy xo
P.S. Przepraszam za tak krótką recenzję, ale kompletnie nie miałam na nią weny.... :/
jedyne co mi się nie podobało to postać doktora, który wkurzał mnie swoimi "mądrymi" sentencjami.... bardzo trafne spostrzeżenia!
OdpowiedzUsuńdziękuję!! <3
Usuń